Buy "Nesze maseczke bo nie stac mnie na mandat - Grazyna 2020 - to my Polace - funny quote face mask" by ToMyPolacy as a Photographic Print These back-to-school designs are in a class of their own. Sell your art Login Signup
Nie stać mnie na własne mieszkanie. Ich kann's mir im Grunde nicht leisten, allein zu leben. Nie stać mnie, żebyśmy polecieli do jej matki. Und ich kann es mir nicht leisten, uns alle runter zu fliegen, um ihre Mutter zu sehen. Nie stać mnie już na uczciwość. Integrität ist ein Luxus, den ich mir nicht mehr leisten kann.
Uważam, że są 3 główne powody, dla których tak jest. Po pierwsze, często zdarza się, że psy nie ufają ludziom, ale weterynarze są jedynymi osobami, które regularnie wi
Jeżeli zauważymy, że nasz pies ukradł znaczącą ilość czekolady, nie ma na co czekać. Trzeba niezwłocznie udać się do lekarza weterynarii, który poda leki powodujące wymioty, by usunąć czekoladę z żołądka. Jeżeli pies zaczął już wcześniej wymiotować ze względu na zatrucie, to na pewno lekarz poda mu odpowiednie leki.
Tłumaczenia w kontekście hasła "przez weterynarza po" z polskiego na angielski od Reverso Context: Certyfikat zdrowia - Wydany przez weterynarza po egzaminie.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. 19 Czerwca 2020, 17:28 Obcięte łapki. Kwota zbiórki została podwyższa, z powodu interwencji dotyczącej kotka z obciętymi łapkami. KOTKI Z OBCIĘTYMI ŁAPKAMI POTRZEBNA POMOC!!! Widzieliśmy już wiele, ale wczorajsze zgłoszenie złamało nam serca. O pomoc poprosiła nas para młodych ludzi. W piwnicy znaleźli dwa maluszki z obciętymi łapkami Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Z oceny weterynarza wynika, że łapki musiały zostać precyzyjnie obcięte ostrym narzędziem. Państwo zabrali kociaki do domu i dzielnie się nimi opiekowali. Nie mają jednak warunków do tego, by doprowadzić leczenie do końca. Już teraz ponieśli ogromne koszty weterynaryjne, a konieczna jest dalsza diagnostyka. Cieszymy się, że są ludzie o wielkich sercach, którzy nie pozwolili tym maleństwom umrzeć w cierpieniu w piwnicy. Niestety po raz kolejny bez wsparcia finansowego nic więcej nie możemy zdziałać. Prosimy o pomoc w zbiórce: dopisek „Dla naszych bezłapek”. Serdecznie dziękujemy prosimy o to, by nie hejtować, skupmy się na tym, co wspólnie możemy dla nich zrobić dobrego.
Jak pracowałem, tak pracuję. Jednak giełdowi jokerzy i wytrzeszczający oczy dziennikarze sugerują, że oto moja (załóżmy że giełdowa) firma jest dziś warta 0,00 zł. A jeszcze wczoraj "zwyżkowała". A co mnie to obchodzi... Kryzys na giełdzie? Tak się to nie raz kończyło... Nie ma kryzysu gospodarczego. Jest raczej kryzys instytucji finansowych. Tych przerażających molochów, które już dość dawno przestały służyć ludziom, a których rola na rynku jest zbyt poważna. O wiele za duża. Kryzys instytucji finansowych, w tym państw, to także efekt kryzysu ... pracy. Nic nie jest tak zajadle niszczone, "oskubywane" i zniewalane jak wolność gospodarcza, czyli wolność pracy. Ludzie w biznesie nie dostaną emerytury po 15 latach, nie wezmą długiego urlopu, ani nie mają szans na lukratywne posadki w miejskich spółkach samorządowych... Politycy, bankowcy, urzędnicy, farmaceuci - to bardzo proste. Nie stać mnie na was... Zyta Gilowska stwierdziła, że nie wiadomo, co się stało z połową gigantycznej sumy przeznaczonej przez amerykański rząd na ratowanie banków. Ona jest fachowcem od finansów, ja tylko troszkę pomagam malutkim, ale najzdrowszym firmom. Premier Irlandii w listopadzie ub r. z zaskoczeniem stwierdził, że w systemie bankowym "brakuje" 13 mld euro. To proste, właściciel pieniędzy przelał je, dokąd chciał i tyle. A wykształceni, ładnie wyglądający politycy udają, że nie wiedzą, co się dzieje. To śmieszne. Spacer ulicami wielu miast ukazuje, kto tu kogo trzyma w ręku. Banki, banki, banki... plus apteki, apteki, apteki. Co brać najpierw - kredyt na leki, czy leczyć się na kredyt? Można wzruszyć ramionami, popukać się w czoło, jednak ja naiwnie wierzę w sens pracy. Pracy, która nie jest niszczona przez składki i podatki, urzędników i skierowane przeciwko ludziom pracy instytucje. Obecnie ideałem obywatela staje się urzędnik, bezrobotny i bezdomny. Ludzie totalnie uzależnieni od państwa, zniewoleni w każdej niemal decyzji tyczącej swego losu. Można to zmienić, ale trzeba chcieć. Proponuję nadal naiwnie, bo przecież i tak nikt dotąd nie doczytał... żeby: 1. Wprowadzić jeden prosty, obrotowy (do 5 proc.) podatek "przychodowy". I zlikwidować całe ustawy o pit i cit. 5 % od obrotu da naprawdę efekt. Żadnych strat itp. ale i wszechwładzy biurokratów nad firmą. Kto ukryje obrót, temu podatek wyniesie 95 %. Dokumenty podatkowe będzie można spalić w ciągu 2 lat. 2. Wprowadzić dobrowolność składki ZUS. Głównie emerytalnej. Propozycja dla młodych ludzi, z zastrzeżeniem, że zrzekają się polskiej emerytury w przyszłości. Dotyczy to zarówno firm jak i pracowników. ZUS potrzebuje środków, jednak ludzie bardziej potrzebują pracy. Jakakolwiek aktywność zawodowa emerytów wojskowych i policyjnych będzie skutkować zawieszeniem świadczenia. Były policjant na taxi? Bardzo proszę, jesteś wolny od ZUS, ale nie dostaniesz także na ten czas swojej emerytury. 4. Państwo minimum: wojsko, policja, edukacja i opieka społeczna, oraz, do czasu zrównoważenia bilansu w ZUS, dotacje do tej instytucji oraz spłata kredytów i odsetek państwowych. Likwidacja większości administracji. Pozostawienie minimum instytucji. Nie stać nas na dotacje w tym zakresie. Są ważniejsze sprawy. 5. Płaca minimalna 2000 netto. Wolna od jakichkolwiek podatków. Wyłącznie składka zdrowotna i chorobowa. Pozostawienie kwestii składek rentowych i emerytalnych w gestii osoby pobierającej pensję. To powinno dać ruch w handlu i gospodarce. 7. Docelowo konstytucyjny zakaz zadłużania państwa, funkcje publiczne pełnione społecznie, ewentualnie w kwocie pensji minimalnej, ścisła reglamentacja tworzenia nowych stanowisk. To na dobry początek, wracam do pracy. Być może jutro moja firma będzie coś warta, bo ponoć dziś to ZERO. Nie udaję Greka, bo nim nie jestem, ale nie dam sobie wcisnąć kitu, że oto zwykli ludzie, takie głupki jak ja, są winni kryzysu. I jeszcze jedno: skrucha, pokuta i nawrócenie. Od dużego do małego...
Sezon turystyczny w pełni, ogłoszeń o pracę w wakacje lawinowo przybywa. Często młodzi ludzie po intensywnym roku szkolnym narzekają na brak pieniędzy na wydatki i letnie wyjazdy. Ponadto wzrastające koszty utrzymania oraz nieciekawe oferty pracy w najbliższej okolicy zmuszają coraz starsze osoby do poszukiwania pracy poza krajem. Właśnie wtedy pojawia się pierwsza myśl o wyjeździe do pracy za granicę. Czy zaryzykować, jeśli nie mamy tam żadnych znajomości? Na co zwrócić uwagę, aby było to bezpieczne i pozytywne doświadczenie? Jak przygotować się do szukania pracy w innym kraju? Praca za granicą w wakacje to doskonała okazja do zarobienia dodatkowych pieniędzy, naukę języka oraz poznanie nowych ludzi. Jednak jej poszukiwania powinny być niezwykle dokładne i zweryfikowane, aby być pewnym, że nie staniemy się ofiarą oszustwa czy handlu ludźmi. Wakacje to intensywny czas w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych - turystów często jest tak wielu, że potrzebni są dodatkowi pracownicy, na przykład recepcjoniści, osoby zajmujące się sprzątaniem, pielęgnacją zieleni, itd. Z tego samego powodu duży ruch mają także restauracje i miejsca związane z gastronomią. Poszukiwani są więc dodatkowi kelnerzy, barmani, kucharze czy sprzedawcy. W letnie miesiące odbywa się również więcej plenerowych wydarzeń kulturalnych - festiwali, koncertów, pikników, itd. Przy ich organizacji potrzebne są dodatkowe ręce do pracy. Wiele osób decyduje się również na pracę sezonową przy zbieraniu owoców i warzyw. Ponadto poszukując zajęcia zarobkowego natknąć się można na liczne oferty dotyczące opieki nad seniorami, prac remontowo-budowlanych, przy produkcji oraz pakowaniu towaru. W wielu krajach są to zajęcia dobrze opłacane, stąd pojawiające się oferty są dla wielu osób bardzo kuszące. Zazwyczaj jest to trudna praca fizyczna, wykonywana przez cały sezon, często w wysokich temperaturach. Zanim podejmiesz pracę: zweryfikuj pośrednika pracy oraz czy oferowana praca jest legalna, upewnij się, że pracodawca istnieje, sprawdź w sieci opinie o nim, unikaj miejsc, które nie mają podanego adresu, a pracodawcy kontaktują się wyłącznie mailowo lub telefonicznie, podpytaj znajomych, którzy pracowali za granicą, być może będą mogli polecić kogoś zaufanego, czytaj dokładnie, co podpisujesz, przygotuj kopie niezbędnych dokumentów - dowód, paszport, ubezpieczenie, umowa - najlepiej sfotografuj je i skany prześlij na skrzynkę zaufanej osoby, poinformuj bliskich dokąd i z kim wyjeżdżasz, bądź w stałym kontakcie, zabezpiecz pewną kwotę, która pozwoli Ci na wcześniejszy powrót do domu, jeśli będzie wymagała tego sytuacja, koniecznie ustal wspólnie z najbliższymi hasło bezpieczeństwa - słowo lub zdanie, które będzie sygnałem, że potrzebujesz pomocy. Z uwagi na rozpoczęty sezon turystyczny oraz aktywne poszukiwanie w tym czasie pracy sezonowej przez wiele osób, Biuro Prewencji Komendy Głównej Policji w ramach ogólnopolskiego projektu pn. „Identyfikacja ofiar handlu ludźmi jako podstawa uzyskania wsparcia przez pokrzywdzonego”, realizowanego ze środków Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przygotowało i przekazało do wszystkich jednostek Policji w kraju 300 000 sztuk broszury informacyjnej na temat przestępstwa handlu ludźmi, w tym wykorzystania ich do pracy przymusowej. Materiał zawiera porady jak nie stać się ofiarą, na co zwrócić uwagę podejmując pracę za granicą, gdzie w sytuacji zagrożenia uzyskać pomoc i wsparcie oraz informacje o prawach przysługujących ofiarom tego procederu. (Biuro Prewencji KGP) Napisany dnia: 14:39 Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym! Wiesz coś, o czym my nie wiemy? Chcesz podzielić się z nami informacjami? Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
Leczenie ciężko chorego czy rannego kota może pochłonąć mnóstwo pieniędzy. Niejeden właściciel przeznaczył na ratowanie pupila kwotę, która pozwoliłaby na zakup niezłego samochodu. Miłość nie ma oczywiście ceny, ale przecież nie każdego stać na to, aby opłacić długotrwałe leczenie mruczka w dobrej klinice weterynaryjnej. Co można zrobić w takiej sytuacji? Oto kilka polecanych rozwiązań. Pomoc studentów To bardzo dobry pomysł! Jeśli w Twoim mieście lub w bliskiej odległości działa uczelnia kształcąca przyszłych weterynarzy, to naprawdę warto się tam przejść i podpytać młodych ludzi, czy w ramach wolontariatu nie zgodziliby się na poprowadzenie leczenia chorego kota. Dla nich może to być doskonała forma praktyk. Możesz również zdecydować się na bardziej oficjalny tryb i zapytać władze wydziału weterynarii, czy nie zorganizowałyby pomocy studenckiej dla chorego mruczka. Lokalne organizacje pomocowe Na pewno gdzieś w okolicy działa jakaś organizacja niosąca pomoc zwierzętom. To nic, że zajmują się one głównie zwierzakami bezdomnymi. Jeśli właściwie przedstawisz problem i zyskasz wiarygodność, masz duże szanse na to, że społecznicy sfinansują leczenie kota lub zorganizują dla niego bezpłatną pomoc weterynaryjną. Rada Organizacji pomocowych szukaj nie tylko lokalnie, ale też w Internecie. Zrzutka internetowa Skoro można zbierać pieniądze na ratowanie ludzi, to dlaczego nie spróbować tego samego ze zwierzętami? Jest co najmniej kilka portali, na których każdy może uruchomić własną zbiórkę na jakiś szczytny cel – w tym przypadku na ratowanie kota. Przykładem jest chociażby Opisz dokładnie problem, zadbaj o uwiarygodnienie ogłoszenia (prawdziwe zdjęcia kota, Twoje dane osobowe), a reszta zadzieje się sama. To naprawdę działa! Barter ze schroniskiem Miejscowe schronisko dla zwierząt na pewno ma własnego weterynarza lub współpracuje z lokalną lecznicą weterynaryjną. Warto zwrócić się do niego po pomoc, oferując coś w zamian. Wymiana barterowa może polegać chociażby na „odpracowaniu” leczenia jako wolontariusz czy podarowaniu schronisku karmy zebranej wśród sąsiadów. Wystarczy chcieć i trochę się zaangażować. Zgłoś swój pomysł na artykuł
Moderatorzy: Robert A., Jarek mała82 .Witam:)mam 2 yorki pieska i suczke i suczka dostała tego mam pytanie czy jest możliwe aby moja suczka nie zaszła w ciąze jak ma psa przy sobie 24 godziny na dobe?z moich obliczeń wynika ze od 4 grudnia miała dni płodne jest 16 luty i niec:(Są przez cały czas razem nierozłączne suczka ma nie całe 1,5 roku pies 3 duze piersi nie jest okrąglutka i nic poza tym:(czy mogła nie zajśc w ciaze? isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 16 lutego 2013, 18:34 Jedyna możliwość jest taka że samiec jest totalnym impotentem - nie wiem czy u psów jest coś takiego, albo jest bezpłodny. Inaczej nie ma bata - było krycie. Nie muszę dodawać że to szczyt głupoty pozwalać na stały kontakt psa i suczki w cieczce. Możesz u weta zrobić usg i dowiedzieć się ile będziecie mieć szczeniąt. A potem rozdać je za darmo! mała82 16 lutego 2013, 18:58 Nie dodałam ,ze chce miec małe pieski;)dlatego te psy zostawały razem ,nie wiem czy jest impotentem ale chodził za nia całe dnie i wchodził na każdą częśc jej ciała a w nocy nawet nie spał tylko jej pilnował!ale tak jak pisze nic nie widać tylko tak jakby mleko było w piersiach bo sa troszke wypukłe i gorące,ale to juz minęły z 2 miesiące od jej cieczki nawet 2,5 miesiąca. mała82 16 lutego 2013, 19:01 Aha i od 3 dni sie dziwnie zachowuje:/piszczy drapie i nosi maskotki(ale nie zawsze) isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 16 lutego 2013, 19:04 Chcesz mieć małe pieski...bardzo miło. Rozumiem że wszystkie małe pieski zostają u ciebie a potem wszystkie kolejne dzieci suczek też zostaną? Byłaś wogóle z suczką u weta???? mała82 16 lutego 2013, 19:18 Małe pieski porozdaje po rodzinie i znajomych:)z suczka nie byłam u weta:/ale jest mozliwe jeszcze zeby miała małe?po takim czasie?a moze zle zapisałam jej dni płodne:/ isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 16 lutego 2013, 19:29 A w jaki sposób wyliczałaś te dni płodne? Rozumiem że planowałas dzikie krycie...bez konsultacji weta przed...teraz suczka ma objawy które niepokoją a ty nadal do weta się nie wybierzesz bo po co? Lepiej przez neta zapytać - tak jest taniej. Czy wiesz jakie poniesiesz koszty gdy szczenieta się urodzą czy też wszystkie odrobaczania, szczepienia, przeglądy zrzucisz na tych którzy pieski wezmą? Nie zdajesz sobie sprawy z tego że rozmnażając psy bez uprawnień powołujesz na świat kundelki? mała82 16 lutego 2013, 19:42 Widzeze nie masz bladego pojecia kobieto!psy od dawien dawna rozmanazały sie i rozmnazac sie beda !od niedawna weszła jakaś zasrana pseudo hodowla jesteście śmieszni!!!!!!mi nie chodzi czy taniej czy nie taniej!nie mieszkam w polsce mieszkam w holandii stac mnie na weterynarza i nie takie pieniadze sie tu płaci jak w polsce!!!więc nie pierdziel głupot i jak masz pojęcie to łaskawie odpowiedz !!!!kazdy pyta -a ty po cholere tu jestes?...................................................................................................................................porobili sobie wielkie hodowle -śmiechu warte! Snedronningen Posty: 1306 Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57 Lokalizacja: Stavanger 16 lutego 2013, 19:47 Skoro stać Cię na wizytę u weterynarza to czemu sie głupio na forum pytasz zamiast pójść i sprawdzić? Ludzie też od dawien dawna się rozmnażali ale jakoś ginekolog i położnik to norma. Kobiety rodzą w szpitalach a nie w domach jak kiedyś. Twoje argumenty są śmieszne. Bierzesz sie za coś o czym pojęcia zielonego nie masz. I jeszcze innych obrażasz, bo śmieli się nie zgodzić z Twoim idiotycznym światopoglądem. Hodowle rasowych psów nie istnieją od zeszłego roku ale od wielu dziesątek lat. Rozmnażasz kundelki i jesteś, w moim mniemaniu, nie odpowiedzialna. asiryś Posty: 2325 Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37 16 lutego 2013, 20:00 mała82 pisze:Widzeze nie masz bladego pojecia kobieto!psy od dawien dawna rozmanazały sie i rozmnazac sie beda !od niedawna weszła jakaś zasrana pseudo hodowla jesteście śmieszni!!!!!!mi nie chodzi czy taniej czy nie taniej!nie mieszkam w polsce mieszkam w holandii stac mnie na weterynarza i nie takie pieniadze sie tu płaci jak w polsce!!!więc nie pierdziel głupot i jak masz pojęcie to łaskawie odpowiedz !!!!kazdy pyta -a ty po cholere tu jestes?...................................................................................................................................porobili sobie wielkie hodowle -śmiechu warte! Moje pogrubienie: o to szacunek! Patrzcie ludzie, mieszka w Holandii i jaka bogata! Wiesz co? Jesteś żałosna! A ja widze,ze ty też nie masz bladego pojęcia. Ludzie od dawien dawna sie rozmnazałi i rozmnazać sie będa! Czy to zatem oznacza,że za każdym razem , jak Ci wypadną dni płodna to zachodzisz w ciażę? Przeciez to takie naturalne....Po co weszła ta zasrana antykoncepcja! Ręce opadają.... isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 16 lutego 2013, 20:01 mała, póki co nikt cię tu nie obrażał. Ale do twojego maleńkiego rozumku nie trafia ta wielka prawda kim jesteś - rozmnażasz kundle które nazywasz yorki. Jesteś wstrętnym pseuduchem produkującym psy jak najtańszym kosztem. I prawda ta jest tak samo aktualna w Polsce jak i w Holandii...tak tak moja panno - nazwy państw piszemy dużą literą - zarówno w Polsce jak i w Holandii. Nie masz bladego pojęcia na temat rozmnażania. Ty policzyłas dni płodne u suki - na jakiej podstawie się pytam! Zastosowałas kalendarzyk kobiecy czy jak? Jedyna metoda to oznaczać poziom progesteronu u suki! I tak właśnie robią ci co mają blade pojęcie o hodowli i rozmnażaniu psów aby nie mieć pustych kryć. Jeżeli suka nie jest szczenna to albo płody się wchłonęły albo pies lub suka sa psami chorymi. I takie psy ty chcesz rozmnażać? Ja ci powiem co się teraz dzieje....albo suka oszczeni się na dniach, albo umrze bo ma martwe płody, albo nie jest szczenna a ma ciążę urojoną. Wszystkie trzy opcje wymagają wizyty u weta, dla dobra psa. I niestety przykro mi to pisać - ale to ty jesteś żałosna! SleepingSun Posty: 3518 Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19 16 lutego 2013, 20:08 ja nie wiem, skąd się biorą tacy samolubni, egoistyczni, głupi ludzie? a ta niczym nieuzasadniona agresja? masz jakiś problem ze sobą? 89ola Posty: 756 Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27 16 lutego 2013, 20:16 na głupie pytania nie ma odpowiedzi i to na początku powinien usłyszeć autor postu, to i że suczka powinna zostać obejrzana przez weta. krótko, konkretnie i na temat
nie stac mnie na weterynarza